Zjazdy odbyły się na 4 stanowiskach różniących się wysokością i techniką zjazdu. Było ciekawe, ze względu na to ,iż większość chłopaków nie miała nigdy do czynienia z tego rodzaju zajęciami.Stanowisko pierwsze miało za zadanie oswojenie nas lina, uprzeżą, „ósemką” a przede wszystkim z wysokością. Tutaj odległość od ziemi była najmniejsza jednak na samym początku wzbudzała największe emocje.
Na stanowisku drugim zjazd polegał na odbijaniu się od ściany fundamentu. Początkowy strach opuścił już część osób i można było zauważyć pewne oswojenie z wysokością wśród uczestników.
Przyszedł czas na pewne urozmaicenie. Stanowisko 3 było zbudowane tak, abyśmy mogli zbiegać po skośnej stronie fundamentu... Parę minut przeciskania się pomiędzy metalowymi konstrukcjami mostu i można było biec w dół...Część z Nas spróbowała zbiegać tyłem do filaru... Podczas pierwszego biegu przodem w dół większość doznała przynajmniej jednego upadku na przysłowiowe 4 litery.
4 stanowisko zapewniało już największą wysokość zjazdu i najwięcej możliwości technicznych zjazdu. Oprócz typowego zjazdu tyłkiem w dół ochotnicy mogli spróbować zjechać z przeszło 30 metrów głową w dół oraz na „pająka” (pozycja rozsławiona przez Tom’a Cruisa w filmie „Mission Imposible" :))
Były to pierwsze tego typu zajęcia w których uczestniczył SPAT Wrocław... mamy nadzieje, że nie ostatnie.Specjalne podziękowania dla Instruktora za cenne wskazówki i słowa otuchy podczas zjazdów... jak i Jego synów za pomoc i miłą gościnę.